Trybunał unijny stoi murem za konsumentami. Możemy dostrzec to w wyrokach które wydawane są w sprawach dot. kredytów ”frankowych”. W dniu 10.06.2021 r. TSUE wypowiedział się w sprawie kredytu CHF banku BPN Paribas zawartego przez kredytobiorców z Francji. Jest to kolejny przełom w sprawach „frankowych” i dodatkowy argument procesowy dla pełnomocników kredytobiorców reprezentujących ich w sądach!
Bieg przedawnienia roszczeń to zagadnienie które budzi wątpliwości wśród kredytobiorców. Zadajemy sobie pytania dotyczące tego, za jaki okres domagać się możemy zwrotu nadpłaconych rat kredytowych. Zgodnie z przepisami prawa polskiego termin ten wynosi 10 lat i teoretycznie za ten okres powinniśmy żądać zapłaty od banku.
Trybunał unijny jednak po raz kolejny jednoznacznie wypowiedział się w temacie kredytów „frankowych”, poruszając m.in. przedawnienie roszczeń.
Jak możemy przeczytać w komunikacie prasowym Trybunału unijnego, „konsument, który ma kredyt denominowany w walucie obcej i nie ma wiedzy w zakresie nieuczciwego charakteru warunku zawartego w umowie kredytu, nie może obowiązywać jakikolwiek termin przedawnienia w odniesieniu do zwrotu kwot zapłaconych na podstawie tego warunku”.
Oznacza to, że kredytobiorcę nie obowiązuje żaden termin przedawnienia roszczeń i domagać się może od banku zwrotu nadpłaconych rat za cały okres kredytowania. Bieg terminu przedawnienia roszczeń powiązany jest z wiedzą konsumenta co do tego, że w umowie zawarte są nieuczciwe postanowienia, zaś w stosunku do banku można dochodzić określonych roszczeń wynikających ze stosowania takich postanowień.
Jednocześnie Trybunał unijny podkreślił, że powództwo kredytobiorcy przeciwko bankowi w celu stwierdzenia przez sąd nieuczciwego charakteru postanowień umownych, nie podlega terminowy przedawnienia roszczeń.
Trybunał stwierdził, że to sąd krajowy ma rozstrzygnąć ostatecznie, czy niedozwolone postanowienia umowne określają istotne elementy tych umów kredytowych oraz stanowią ich główny przedmiot. Zaznaczył jednak przy tym, że klauzule przeliczeniowe, a także klauzule ryzyka walutowego, tj. postanowienia pozwalające bankowi na dokonywanie przeliczeń pomiędzy walutami oraz przenoszące na kredytobiorców ryzyko kursowe, stanowią główne postanowienia umowy, charakteryzujące umowy kredytów powiązanych z obcymi walutami. Z jednej zatem strony TSUE zostawił ostateczną decyzję sądowi francuskiemu, z drugiej zaś przekazał wytyczne rozwijające wątpliwości w tym zakresie. Jest to o tyle istotne, że uznanie postanowień na określające główne zobowiązania stron otwiera szeroko drogę do ustalania nieważności takich umów, gdyż bez kwestionowanych postanowień nie mogą one dalej obowiązywać.
Ponadto TSUE wypowiedział się wprost, że przekazana informacja przy podpisywaniu umowy dot. stosunku wymiany miedzy walutą rozliczeniową a walutą spłaty i zapewnienie o jego stabilności, nie spełnia wymogu przejrzystości. Wskazane wyżej warunki, jak i oczywistość, że bank miał większą wiedzę na temat zmian gospodarczych, w tym m.in. o ryzyku kursowym walut obcych, doprowadzały do znaczącej nierównowagi pomiedzy bankiem a konsumentem, ze szkodą dla konsumentów i obciążają kredytobiorców ryzykiem nieproporcjonalnym do świadczeń i kwoty otrzymanego kredytu. Znalazło to szczególne uznanie w wyroku Trybunału unijnego.
Trybunał po raz kolejny stanął za kredytobiorcami i wskazał na nieuczciwe praktyki banków, które wykorzystywały swoją dominującą pozycje nad konsumentami. Jest to potwierdzenie wcześniej znanego nam już stanowiska sądów powszechnych w naszym kraju, ale jednocześnie wyrok jest kolejnym argumentem potwierdzającym argumenty pełnomocników kredytobiorców w pismach procesowych. Trzeba bowiem pamiętać, że sądy w Polsce są zobowiązane do dokonania takiej wykładni przepisów, która będzie zgodna z wytycznymi płynącymi z orzeczeń trybunału unijnego.